nie tylko w podróż kolejką podczas której latamy wraz z Harrym ponad Hogwartem, bierzemy udział w meczu quidditcha, walczymy ze smokiem, dementorami, odwiedzamy lochy ale która pozwala nam również na znalezienie się w samym środku zamku:
Zwiedzając gabinet Dumbledora:
I odwiedzając salę do walki z czarną magią:
A po dniu pełnym wrażeń napić się:
Podsumowując warto wydać 100 dolarów od osoby i poświęcić jeden dzień na moc atrakcji i pozytywnych wrażeń. Jeszcze tylko pożegnalne zdjęcie:
i powrót przez centrum handlowe:
do samochodu i udanie się na zasłużony odpoczynek
:)Dzień 7
Po wczorajszym dniu pełnym wrażeń dziś postanowiliśmy się wyciszyć i udać na łono przyrody
:) Po obfitym śniadaniu:
w:
ruszyliśmy w kierunku Sacramento:
by po jakimś czasie dotrzeć do:
Po okazaniu Annual Pass:
wjechaliśmy na teren parku by podziwiać jedne z najwyższych drzew na świecie i nie tylko
:D By jednak dotrzeć do głównych atrakcji trzeba było pokonać parę mil pod górę. Była to jednak trasa niepozbawiona pięknych widoków:
Po dotarciu na miejsce na pierwszy rzut poszedł majestatyczny „Sentinel”:
Następnie udaliśmy się na:
Który doprowadził nas do:
Sam szlak jest dość urokliwy i ciągnie się zarówno między wysokimi drzewami:
oraz martwymi sekwojami:
Następnie ruszyliśmy dalej by po chwili zatrzymać się pod:
a także na jednym z licznych Vista Point tym razem z widokiem na góry Sierra Nevada:
Kolejnym punktem na naszej mapie był Generał Grant. Po dotarciu na miejsce podobnie jak wcześniej ruszyliśmy wyznaczonym szlakiem do celu
:) :
Po drodze pokonując różne przeszkody:
W końcu dotarliśmy a naszym oczom ukazał się:
Niestety to był nasz ostatni punkt w tym parku. Powoli kierowaliśmy się w stronę Fresno po drodze zatrzymując się jednak w miejscach z których można było podziwiać takie oto widoki:
Dzień 8
Kolejnym celem naszej wyprawy był Park Narodowy Yosemite, położony w środkowej Kalifornii, na zachodnich zboczach gór Sierra Nevada. Po nocy spędzonej we Fresno w:
przed wyruszeniem w drogę postanowiliśmy zaopatrzyć się w prowiant oraz inne potrzebne do przeżycia rzeczy
:D w lokalnym markecie:
pozwolę się tracić
8-) mieliśmy dokładnie taka sama akcje na tym lotnisku tylko ze w hertzu, nie pamiętam może przypadkiem to jest ten sam agent obsługujący obie firmy. również dostaliśmy Hyundai Accent . W waszym przypadku byliście zadowoleni a ja osobiście jednak żałuje że nie mimo zmęczenia nie usiadłem gdzieś z boku z netem i nie zarezerwowałem ponownie przez stronę czegoś lepszego ( wychodzi taniej niż w kiosku na lotnisku) . Nie wiem jak wasz Hyundai ale nasz nie dawał rady w miejscach gdzie były wzniesienia , szczególnie w Death Valley czy też drodze do Yosemite , trzeba było robić porządna redukcje nawet do 3go biegu żeby dał rade wtoczyć pod górkę przez co finalnie pomimo taniej benzyny nie było to ani ekonomiczny ani komfortowy wynajem a różnica w wyżej klasie była o ile dobrze pamiętam przez stronę około 20$ a na miejscu w kiosku 70$.ps Gdzieś czytałem i byłem pozytywnie zaskoczony poziomem spalania 3L Mustanga.
Jak pamiętam Hertz był zaraz obok Alamo
:D Nasz Hyundai również się dusił podczas naszych wycieczek po parkach. My jednak z pełną świadomością na tak mały samochód się zdecydowaliśmy. W planach mieliśmy korzystanie z niego przez 10 dni i przejechanie ok. 1,5 tys. mil (w porównaniu z poprzednim wyjazdem gdy zrobiliśmy ok 6 tys. mil to prawie nic
8-) ). Biorąc pod uwagę, że z parków zaliczyliśmy tylko Sekwoje i Yosemite to z kosztami benzyny zmieściliśmy się w budżecie.Napisałem, ze dobrze się stało gdyż ewidentnie Alamo chciało nas namówić na większy (z tego co pamiętam dodatkowy koszt ok. 20$ za dzień) tłumacząc, że ten samochód nie ma bagażnika (mam tu pretensje do siebie, że kompletnie nie skojarzyłem że chodzi o hatchback ale nie mogłem przypomnieć sobie tego modelu –efekt długiej podróży), rzeczy pozostawione są na widoku, że jak ktoś się włamie to ubezpieczenie tego nie pokryje i ogólnie tak jak wspomniałem czego spodziewamy się za marne grosze. Oczywiście okazało się, że bagażnik jest, spokojnie walizki (jedna wielka, duża mała) się zmieściły. I tylko niepotrzebnie człowiek nerwy stracił i trochę radości z wyjazdu już na samym początku.
Wiem ze nie w temacie.Ale planuję wybrać się do Kalifornii w listopadzie.Pytanie moje jakiej pogody się spodziewać,czy warto w tym okresie tam jechać?dokładnie w listopadzie po 15tym,czyli druga połowa miesiaca
Zabiera nas:
nie tylko w podróż kolejką podczas której latamy wraz z Harrym ponad Hogwartem, bierzemy udział w meczu quidditcha, walczymy ze smokiem, dementorami, odwiedzamy lochy ale która pozwala nam również na znalezienie się w samym środku zamku:
Zwiedzając gabinet Dumbledora:
I odwiedzając salę do walki z czarną magią:
A po dniu pełnym wrażeń napić się:
Podsumowując warto wydać 100 dolarów od osoby i poświęcić jeden dzień na moc atrakcji i pozytywnych wrażeń.
Jeszcze tylko pożegnalne zdjęcie:
i powrót przez centrum handlowe:
do samochodu i udanie się na zasłużony odpoczynek :)Dzień 7
Po wczorajszym dniu pełnym wrażeń dziś postanowiliśmy się wyciszyć i udać na łono przyrody :)
Po obfitym śniadaniu:
w:
ruszyliśmy w kierunku Sacramento:
by po jakimś czasie dotrzeć do:
Po okazaniu Annual Pass:
wjechaliśmy na teren parku by podziwiać jedne z najwyższych drzew na świecie i nie tylko :D
By jednak dotrzeć do głównych atrakcji trzeba było pokonać parę mil pod górę. Była to jednak trasa niepozbawiona pięknych widoków:
Po dotarciu na miejsce na pierwszy rzut poszedł majestatyczny „Sentinel”:
Następnie udaliśmy się na:
Który doprowadził nas do:
Sam szlak jest dość urokliwy i ciągnie się zarówno między wysokimi drzewami:
oraz martwymi sekwojami:
Następnie ruszyliśmy dalej by po chwili zatrzymać się pod:
a także na jednym z licznych Vista Point tym razem z widokiem na góry Sierra Nevada:
Kolejnym punktem na naszej mapie był Generał Grant. Po dotarciu na miejsce podobnie jak wcześniej ruszyliśmy wyznaczonym szlakiem do celu :) :
Po drodze pokonując różne przeszkody:
W końcu dotarliśmy a naszym oczom ukazał się:
Niestety to był nasz ostatni punkt w tym parku. Powoli kierowaliśmy się w stronę Fresno po drodze zatrzymując się jednak w miejscach z których można było podziwiać takie oto widoki:
Dzień 8
Kolejnym celem naszej wyprawy był Park Narodowy Yosemite, położony w środkowej Kalifornii, na zachodnich zboczach gór Sierra Nevada.
Po nocy spędzonej we Fresno w:
przed wyruszeniem w drogę postanowiliśmy zaopatrzyć się w prowiant oraz inne potrzebne do przeżycia rzeczy :D w lokalnym markecie: